
Jakość moich relacji zawsze była dla mnie ważna. Nie zawsze jednak udawało mi się tę jakość osiągnąć. Gdzieś było za mało. Gdzieś było za dużo. Takie były te relacje „jakieś”. „Jakieś” niezbudowane. Istniejące. Ale wciąż tylko „jakieś”. A ja chciałam, żeby były solidne i dobre. Wiele lat mi zajęło, aby zrozumieć, że ja nie wiem, co znaczy to moje „dobre” i że z każdą osobą to moje „dobre” jest inne.
Przyglądałam się ludziom uważnie. Każdy z nich jest/był w jakiejś relacji. Z rodzicami, partnerem, znajomymi, kolegami z pracy, sobą. Fascynuje mnie pytanie: Jak to jest, że jedni ludzie potrafią zbudować silne, trwałe relacje, a inni nie. Jedni robią wszystko, co tylko możliwe i nie wychodzi. Inni prawie w ogóle się nie starają… i mają.
Zebrałam doświadczenia swoje i swoich klientów w 20 lekcjach, którymi będę się z wami dzielić przez następne tygodnie. Dlaczego 20 lekcji? Bo właśnie tyle lat minie w tym roku, od kiedy zaczęłam sama budować coś wartościowego.
Zastanawiałam się długo, co będzie najlepszą metaforą budowania relacji. I boom! Wyszedł dom. Nie mogło być inaczej! Bo dla mnie dom to poczucie bezpieczeństwa, ciepło, dobre i wyczekiwane powroty, intymność, trochę sielskości, poczucia wolności, dystans od świata i innych. Dom. Jak relacja.
Jeśli teraz czujecie, że dla was relacja jest czymś innym, to dobrze. Weźcie ten symbol i czytajcie dalej. Jesteście gotowi? To zapraszam.
Pierwsza lekcja jest najważniejsza. Jeśli tu się nie zaangażujesz, nie ma dalej… Jeśli tej lekcji nie odrobisz, nie odrobiłeś, możesz zbudować to, czego nie chcesz.
Usiądź wygodnie i odpowiedz na pytanie:
Co chcesz zbudować? Jaka ma być ta relacja?I jak ci z tym pytaniem? Moi klienci pytają mnie:
- „Ale po co mam odpowiadać na to pytanie? Czy to ma w ogóle jakiś sens? Relacja jak relacja. Jest. Powiedz mi co mam robić?”
- „Chce to uleczyć?”
- „Chce odbudować?”
- „Chce zmienić”
Ale „co” to jest to „coś”?
Jeśli nie wiesz, co chcesz budować, nic nie zbudujesz.Jeśli jedna osoba zaczyna budować to, a druga tamto… To co zbudują? Utkną na etapie budowania fundamentów? Albo każdy zbuduje swoją część, bez wspólnego tego czegoś. Każdy sobie rzepkę skrobie.

Aby trochę zwizualizować o czym mówię, spójrzcie na obrazki różnych domów.
Zaniedbany. Zniszczony. Zimny. Ciepły. Dający wolność i przestrzeń. Pełen zaufania. Szacunku. Zniewolony. Zły. Jaki jeszcze? Może być różny.
Dom jest jak relacja. Co teraz widzisz? Który określa twoją?
Kiedy rozpoczynasz budowę zadajesz sobie wiele pytań, szukasz, wybierasz. Godzinami przeglądasz projekty, aby znaleźć ten właściwy. A to jest tylko budynek. A w relacjach chodzi o własne życie. Mam wrażenie, że często ludzie większą uwagę przykładają do rzeczy materialnych, niż do życia i bliskich. Na rzeczy ważne, brakuje czasu.
A ty? Jaki masz projekt relacji? Ile poświęciłeś mu czasu? Czy równie dużo, jak budowie, czy dekoracji swojego domu? A może NIC?
Wielu moich klientów poświęciło dokładnie NIC. „Jakoś to będzie”. „Wszystko się samo ułoży”. NIC się samo nie układa. Żeby coś się ułożyło, potrzeba działania.
Przecież wiadomo, że ją kocham. Tak? Wiadomo? Dla kogo wiadomo? Dla niej? Dla niego? Czy dla ciebie? I co to znaczy, to „wiadomo”? Pomyśl, czy te relacje są dla ciebie ważne? Na tyle ważne, aby poświęcić im czas.
Znajdź swoje „po co”.
Zamknij oczy i pomyśl jeszcze raz: Pragnę, aby moja relacja z bliską mi osobą wyglądała jak… Jak ma wyglądać ten dom?
Moja relacja to taki przyjemny mały domek wśród zielonych łąk i pół. Łatwy do odnowienia. W którym wszyscy żyją wolni, a jednocześnie bliscy sobie. Każdy ma swoją przestrzeń, ale jest nasz wspólny. Biel ścian daje spokój, a zieleń okiennic nadzieję i energię do życia. Taki dom, do którego chce się wracać. Wcale nie jest z drewna, jest stabilny, przetrwa wiele burz.
- A twój?
- Jaki ma mieć kształt?
- Jaki ma mieć kolor?
- Jaką ma mieć strukturę?
- Czy będzie duży, mały, drewniany, z cegły?
- Jaki? Im więcej szczegółów zobaczysz tym lepiej.
- Kiedy widzę, że moja relacja ma być jak ten dom, to znaczy jaka ma być?
Opisz. Dokładnie. Tak, aby druga osoba zrozumiała, o co chodzi i co jest dla ciebie ważne. Potrzebujesz pomoc. Znajdziesz ją poniżej.
Właśnie zakończyłeś pierwszy krok. Wiesz, co TY chcesz zbudować. Ale to dopiero połowa drogi. Teraz to samo ćwiczenie powinien wykonać twój partner. Dlaczego? Wyobraź sobie dwóch budowniczych. Każdy z nich zaczyna budować ten sam dom. Co zbudują, jeśli nie mają wspólnego projektu? Nic. Nawet nie ruszą. Coś tam przekopią łopatą. Coś przestawią, ale bez projektu nic nie zrobią. Ba! Nic nie zrobią bez jednego projektu. Jeden projekt na dom. Jeden na relacje.
Jeśli wspólnie nie wiemy, co chcemy budować, nic nie zbudujemy. Albo zbudujemy dom, w którym ten ktoś nie będzie chciał zamieszkać.
Potem pokażcie, drugiej osobie czego chcecie. Koniecznie na rysunku. Wydrukujcie lub narysujcie ten właściwy. Zobaczcie czym różnią się wasze domy, a co jest podobne. Porozmawiajcie o tych podobieństwach i różnicach.
Co jeśli wasze domy są zupełnie inne? Ja chcę czegoś innego niż ty? Co to dla was oznacza? Co chcecie z tym zrobić? Gdzie znaleźć wspólne podłoże?
Jeżeli jesteście zgodni, co to dla was oznacza?
Po tym jak odpowiecie na te pytania, zapytajcie się siebie: Czego chcemy w tej relacji? Kolejny krok to własna gotowość do tego, co powie partner. Czy ja jestem gotowa/y do tego, żeby usłyszeć co dalej? Jestem gotowa/y usłyszeć: chcę tego lub nie chcę. Czy chcemy wspólnie coś stworzyć, czy też nie? Czy nasze wizje można uspójnić? Czy to jest niemożliwe? To nie jest prosty moment. Ale co nam z życia w cudzych wizjach? Jeśli nie będziemy realizować tego czego pragniemy, co się stanie z naszym związkiem z czasem?
Te nieokreślone relacje, relacje bez sensu, relacje „trwam, bo nie mam wyboru”, relacje „bo tak musi być”, „bo tak”, „bo przysięgałam”, „bo mówi że mnie kocha”, „bo się poświęcam dla dzieci”, „bo nie wiem co dalej”, „bo nie wyobrażam sobie życia bez niego/niej”, „bo jest mi źle”, „bo wszyscy tak mają”, „bo się nie utrzymam” – dokąd prowadzą? Do trwania za życia, bez miłości, ambicji, zapału, chęci, realizacji, bez życia w życiu. Czy tak ma być? Czy tego chcę?
Czy chcę się tu i teraz pochylić nad tym, co mamy? Chcę stworzyć nową, wspólną wizję. Chcę zamieszkać we wspólnym domu. Naszym. Nie w moim, nie w jego/jej. W naszym. Czas wybrać projekt.
A tu jest miejsce na to, co stworzycie. Gotowi?
Mam dla was dobrą wiadomość. Większość domów da się odbudować. Większość. I większość relacji. Do tego potrzebne jest… Tego dowiecie się z kolejnych lekcji! Do zobaczenia!
Jeśli chcesz, abym pomogła Ci w poprawie jakości twoich relacji, zapisz się na coaching lub spotkanie 1×1.
Jeśli nigdy nie spróbowałeś coachingu i nie wiesz, czy jest dla ciebie, umów się na testowanie.