Koniec rynku pracownika czyli o tym jak sztuczny wizerunek i wartości firm runęły w 1 miesiąc.
Zadzwoń: +48 608 687 648 - E-mail: kontakt(@)upcoaching.pl

Koniec rynku pracownika czyli o tym jak sztuczny wizerunek i wartości firm runęły w 1 miesiąc.

Koniec rynku pracownika czyli o tym jak sztuczny wizerunek i wartości firm runęły w 1 miesiąc.

Dawno, dawno temu… o pracę trzeba się było starać. Mało tego: o praktykę trzeba się było starać. I to o praktykę darmową. Te czasy odeszły wraz z nastaniem rynku pracownika, wszechobecnych multisportów, benefitów, badań zaangażowania, funroomów, restroomów, kart prezentowych, opieki zdrowotnej i innych ciekawych rzeczy. Niektórzy pracodawcy ścigali się w wymyślaniu coraz to lepszych warunków pracy dla pracowników. Inni pracodawcy gonili tych pierwszych z niechęcią, aby nie otrzymać łatki złego/beznadziejnego pracodawcy. Ci pierwsi chcieli uzyskać zaszczytny tytuł firmy angażującej. Ci drudzy – przetrwać. Dobry benefitowy biznes. Biznes rosnących oczekiwań.

Dawno, dawno temu pewien dyrektor, z którym pracowałam krzyczał do swojego zespołu „Tam jest brama, jeśli się nie podoba praca! Pod tą bramą czeka kilkunastu takich jak ty!”. I miał niestety rację – czekali. I drżeli o to, że nie mają pracy. I daliby wszystko, żeby ją mieć.

A potem, świat się zmienił. Pracownicy zaczęli odchodzić do firm, w których lepiej płacono, lepiej szkolono, lepiej traktowano. Lepiej. Słowo klucz.

Co jest dziś tym lepiej?

Czy odejdziesz ze swojej firmy, bo ktoś Ci da lepsze wynagrodzenie, a może lepsze szkolenie, a może lepszy benefit?

A może dziś „lepiej” znaczy, że firma jest zabezpieczona, że ma własny pakiet antykryzysowy, rozważnie gospodaruje pieniędzmi, nie ginie z powierzchni ziemi po 2 miesiącach kryzysu, tylko stabilnie się trzyma, a może to oznacza, że firma się komunikuje, informuje, rozmawia, że traktuje cię jako partnera w swoim funkcjonowaniu, że współpracuje w tworzeniu rozwiązań na czas kryzysu, że razem z tobą uzgadnia najtrudniejsze decyzje? A może „lepiej” oznacza, że ta firma jest dla mnie ważna, że ją zwyczajnie lubię, że lubię w niej pracować, że się z nią identyfikuję, że jestem dumny, że w niej pracuję, że nie chcę pracować dla innej firmy, że jestem w stanie dla niej się poświęcić?

A dziś mamy epidemię. Epidemię wirusa. A w tle…Ludzkie dramaty. Zwolnienia długoletnich pracowników. Mailem.
A dziś mamy firmy, które po 1 miesiącu kryzysu mówią -> mamy straty, idziemy na dno.
A dziś mamy epidemię strachu. Strachu przed kryzysem, inflacją, a przede wszystkim przed zwolnieniami, utratą pozycji, wynagrodzenia, możliwości utrzymania rodziny, wizją niezapłaconych gigantycznych kredytów i spadkiem jakości dotychczasowego życia.

I tu was zaskoczę.

Bo to jest dobry czas na weryfikację. Weryfikację firm i ich wartości oraz weryfikację pracowników i ich wartości. Prześmiewczo napisałabym za Mickiewiczem: „że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”, ale głos rozsądku mówi mi, że przecież pracodawca i pracownik to nie przyjaciele. A może nieprzyjaciele? Eksperci od prawa pracy szybko skorygowaliby mój sposób myślenia, że to tylko „stosunek”. Że jeden robi, a drugi płaci. I ten co robi, ma robić to, co ten drugi każe. Ach. Serio?

Czas epidemii odkryje nieszczere wizerunki firm. Sztuczny Employer Branding. Sztuczność relacji. Sztuczną lojalność. Sztuczną troskę. Sztuczną dbałość o pracownika. Sztuczne zaangażowanie. Sztuczne twarze kierowników, managerów i pracowników. Będzie jak na dłoni.
Jak bańka mydlana pękną sztuczne deklaracje, jakim to my jesteśmy dobrym pracodawcą, albo pracownikiem.

Zły pracodawca zamiast przyjść i powiedzieć o możliwych rozwiązaniach w trakcie kryzysu wyśle ci maila ze zwolnieniem bez uzasadnienia. Bez dziękuję. Bez przykro mi. Bez chwili wyjaśnienia. Skreśli cię z listy zatrudnienia jakbyś nigdy nie istniał.

A przecież jest kryzys…Można podziękować. Można powiedzieć, że sytuacja nas zmusza do pewnych kroków. Można podziękować za lata pracy. Można, ale po co.

Tak się odkrywa prawdziwe JA firmy. Ukryty za piękną grafiką, wzniosłymi hasłami, marketingowym bełkotem prawdziwy wizerunek pracodawcy. Bezwzględny, nieszanujący, mający pracownika gdzieś.

Hej Wy wszyscy, do których pracodawca przyszedł i dał wybór, pokazał rozwiązania, powiedział jak jest, wsparł, zatroszczył się-> Hej Wy! -> macie szczęście. Macie dobrego pracodawcę. Doceńcie go. Napiszcie o tym. Niech ludzie się dowiedzą, komu oddać najlepsze lata swojego życia.

Kryzys pokaże tych pracodawców, którzy są zwyczajnie prawdziwi w tym, co komunikują. Spójni wtedy, kiedy jest dobrze i kiedy jest źle. Spójni, kiedy mają za mało pracowników i kiedy mają ich za dużo. Nie oszukują, gdy potrzebują. Nie udają swoich wartości.

Bo kiedy pracodawca nie udaje, to będzie mu na was zależało. I dla takich firm warto pracować.

Epidemia to również test dla pracowników.

Znam bardzo różnych pracowników. Takich, którzy 120 % swojego życia oddają pracy, angażując się i ciesząc z każdego dnia w niej spędzonego. Znam też takich, którym sama myśl o pracy sprawia ból. Nienawidzą jej. Chodzą, bo utknęli, bo nie widzą innych możliwości, bo się boją. Znam też takich, którzy nie szanują pracy, wciąż chodzą na zwolnienia, robią na minimum.

A ty do której grupy należysz?
Gdy epidemia stanie się realna dla twojego pracodawcy, jak się zachowasz?
Czy pomożesz? Czy wesprzesz? Czy ograniczysz oczekiwania?
Czy zauważysz starania?
Czy ty pracowniku lubisz swoje miejsce pracy na tyle, aby pomóc mu przetrwać trudne czasy?
Ile możesz stracić sam, żeby ochronić swoje miejsce pracy?
A może ci na tym zupełnie nie zależy?
A może w tym czasie znajdziesz okazję do tego, aby odwdzięczyć się swojemu pracodawcy za całe dotychczasowe zło?
To jakim jesteś pracownikiem?
Gdybyś był swoim pracodawcą i popatrzył na swoją pracę oraz nastawienie, czy zatrudniłbyś samego siebie?
Tam, gdzie firmy nie zbudowały zaufania do pracowników w dobrym, spokojnym czasie, jak mają to zrobić teraz?

Epidemia zmieni rynek. Znowu nie będzie łatwo. Znowu pojawi się bezrobocie. Znowu będzie konkurencja.

Kto tu wygra?

Z badań Konfederacji Lewiatan przeprowadzonych wśród 800 firm w Polsce, 69% przedsiębiorstw planuje redukcję zatrudnienia. Mało jest takich firm, które mówią „pomożemy ci”. Wiele jest takich, które mówią „jeśli państwo nam nie pomoże, to…”. Firmy oczekują od swoich pracowników proaktywności, więc teraz patrz pracowniku, jak proaktywna jest twoja firma w obliczu problemu. Czy przekształca działalność, czy zmienia profil, czy dostosowuje się nowych warunków, czy stoi i czeka.

Ale na co?

Tę grę wygrają ci, którzy wpadną na to, jak razem przetrwać.
Jeśli kochasz swojego fryzjera, zapłać mu za szkolenie „jak obciąć włosy męża i dzieci”. Jeśli lubisz miejsce, które odwiedzasz każdego roku zachęć jego właścicieli do tworzenia rękodzieła, robienia zdjęć i kupuj je, aby wesprzeć te miejsca. Ten czas wymaga wsparcia – barterów, wymiany. Wymiany pracowników? Kiedyś ludzie żyli w grupach i każdy coś potrafił, wykorzystajmy to. Czerpmy ze swoich mocnych stron w swoich małych społecznościach…Wymyślajmy. Przekształcajmy. Świat już nigdy nie będzie taki sam. A pomysłów jest wiele. Teraz może wydają ci się szalone. Ale za miesiąc nazwiesz je kreatywnymi i pochwalisz się w mediach społecznościowych.

Bo epidemia się kiedyś skończy i wieści się rozejdą…
O dobrych i złych.
Pomysłach. Działaniach. Decyzjach. Miejscach. Ludziach.
I żaden Employer Branding tu nie pomoże, gdy się było…niemyślącym, reaktywnym i obojętnym.
…………………………………………………………………………

Jeśli spodobał Ci się ten post, zostaw po sobie ślad: skomentuj lub udostępnij. Napisz o tym, jak działa twoja firma. Jak reaguje na kryzys? Dziękuję, że jesteś i że się odważyłeś przeczytać/lub napisać.

 Zapraszam na spotkanie lub konsultacje telefoniczne.

A jeśli chcesz poznać swoje wartości, zbudować świadomość, lepiej wybierać swoje miejsca pracy, nie zwlekaj. Zrób pierwszy krok i umów się na coaching!

Akredytowany Coach ACC ICF, trener biznesu i rozwoju osobistego, ekspert HR.

165 komentarzy

  1. Kasia 5 lat temu

    „To się nadaje do prasy” :) Trafne spostrzeżenia. Coś się kończy i coś się zaczyna. Bardzo ciekawe socjologicznie doświadczenie przed nami wszystkimi. Budżet rodziny, firmy, ustawy, wybory, nowe wyzwania, zaskakujące efekty.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Kasia, to się będzie działo! Dziękuję za to, że jesteś!

  2. Ania 5 lat temu

    Bardzo dobry artykuł, jak i samo spostrzeżenie. Cieszę się, że na stronę spojrzałaś z obu stron – i pracodawcy, i pracownika, Natalio.

    Jedno pytanie jednak i mnie, i moich znajomych, którym ten artykuł podrzuciłam, nie daje spokoju:
    … to my w Polsce mamy rynek pracownika?

    • Anna 5 lat temu

      Oj bardzo mamy!

    • Zofia 5 lat temu

      Bardzo bardzo był rynek pracownika w ostatnim czasie. Czasem nawet był za bardzo, żeby niektórzy mogli doceniać to co mają i szanować to. Niestety przez to wyrasta pokolenie krzyczących „chcę więcej ale w zamian nie dam nic bo mnie się należy! ” Szczęście w nieszczęściu, że może teraz jest to punkt zwrotny w takim spostrzeganiu.

      Tak jak wyżej fajnie, że strony pokazane są z dwóch stron. Trzeba wymagać ale trzeba też dawać. Pozdrawiam!

      • Lumi 5 lat temu

        Zofio, zgadzam się z Tobą w 100%. Pokolenie prawcowników „należy mi się”. To się naprawdę działo!

  3. Autor
    Natalia Grzesiak 5 lat temu

    Ania, użyłam tego określenia przekornie i celowo, aby podkreślić różnice między rynkiem pracy w latach 90-tych, a tym obecnym, który mieliśmy do czasów koronawirusa. Jeśli znajdę trochę czasu, to napiszę porównanie :-) Z perspektywy HR to jest bardziej dostrzegalna różnica. Od kilku lat pomagam też ludziom zmieniać pracę, zmieniać ścieżki kariery, podejmować odważniejsze decyzje zawodowe, poszerzać strefę wpływu i ten rynek daje o wiele większe możliwości. Ale zaintrygowałaś mnie tym, że o to pytacie. To oznacza, że muszę więcej pracować, aby pokazywać innym, że to co myślą może mieć o wiele więcej odcieni, możliwości i dróg. Każdy z nas się czegoś uczy. Pozdrowienia dla Ciebie i znajomych;-)

  4. Jakub 5 lat temu

    Natalia, nawet jakby nie było Twojego podpisu rozpoznałbym „Twoje pióro”, a… i jeszcze powinny tu być grafy, rysunki i małe szkice :)
    Świetny tekst, trafna merytoryka i bezbłędny strzał w punkt.
    Bomba CoV-19 zdetonowana.
    Eksplozja trzęsie światem.
    Kurz opada.
    Do krateru wpadają nowe podmioty, branże, sieci przedsiębiorstw, i ludzie.
    Ci, którzy nie tylko kojarzą, a pamiętają, i nie wymazali z pamięci jak to było 2008-10 znają gorycz przytoczonych słów nt.szlabanu, ba, widzieli go z obu stron – tacy poradzą sobie.
    W jednej chwili system pozapłacowej motywacji pracownika został zahibernowany.
    Wróciła wlasnie pora na uruchomienie automotywacji, której z trudem bylo znaleźć ostatnie lata w kandydatach.
    Wdech i ruszamy dalej, czas ucieka! :)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Jakub, dziękuję za twój komentarz i przemyślenia ;-) Ciekawie się pracowało razem. Może jeszcze kiedyś… Zapraszam!

  5. Marta 5 lat temu

    Bardzo dobry artykuł i bardzo prawdziwy. Mam szczęście pracować w stabilnej firmie. Jest ciężko, duże wymagania ale bezpieczeństwo teraz. Jesteśmy, kierownictwo zaangażowani, właśnie tworzymy action plany.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Marta, dobrze że są tacy ludzie jak ty. Mam nadzieję, że Wasz action plan zadziała.

  6. Magdalena 5 lat temu

    Trafny komentarz. Niestety ludzie są tylko liczbą w Excelu. Nie liczy się 150 % pracy, zaangażowania, lojalności. Przez lata pracy i doświadczeń nie spotkałam żadnego pracodawcy, który by dostrzegł oddanego pracownika.

    • Jędrek 5 lat temu

      Cześć Magda (& Natalia, która pewnie dopiero przeczyta te komentarze). Parę lat temu pewien całkiem życiowo ustawiony i doświadczony Brazylijczyk, ODUCZYŁ mnie czegoś, co nieświadomie sam wtedy stosowałem. W „zespołach” nie ma czegoś takiego jak „pracodawca”, „centrala”, „zarząd”, „Warszawa” czy cokokwiek innrgo tu wstawimy. Za każdym z tych określeń stoją ludzie. Z imienia i nazwiska. Ludzie, którzy być może chowają się za tymi określeniami mu używają ich jak mocno wyrytego w kamieniu dogmatu. Powody i mechanizmy zostawię do opisania Natalii i myślę, że mogła by z tego powstać niezła lekcja dla wszystkich, którzy podejmują jakieś decyzje lub zarządzają zespołami. Bo na koniec dnia, ktoś z kimś siada przy stole, i wtedy pada to sakramentalne zdanie: „słuchaj, musimy pogadać o…”

      Jak ludzie w firmie są otwarci na innych i pomysły, a kultura organizacji wspiera szczerą i skierowaną na rozwiązania komunikację, to 150% będzie zauważone i dostrzeżone.

    • PAWEŁ 5 lat temu

      A ja przez lata nie spotkałem lojalnego pracownika. Dawałem więcej niż oczekiwali ( największy dar to 50 tyś zł ) Jak znalezli sobie inną pracę to nie bylo przepraszam, chcę spróbować gdzie indziej tylko jutro już mnie nie bedzie. Nie można tak bo niby wypowiedzenie itp. Jak się nie zgodzę na porozumienie stron to na drugi dzień będę miał L4 :)

      • Leszek 5 lat temu

        Polska to zmasakrowane chory kraj….
        Od ściany, do ściany, od bieguna, do bieguna….
        To samo rynek pracowniczy…
        Autor pisze, że odpalono bombę atomową… To na razie tylko rozpoznanie ogniem, bomba to dopiero się odpali ale to nie będzie 1 bomba tylko nalot dywanowy z seriami bomb atomowych LUB napalmem..

        Dawniej niektórzy pracodawcy traktowali pracownika jak śmiecia…
        W ostatnich 3 latach a szczególnie w 2019r ogrom pracowników traktowało pracodawcę jeszcze gorzej jak śmiecia…

        Szczególnie Ci młodzi z wielkimi aspiracjami, wymaganiami od ręki kosmicznym a umiejętnościami i zaangażowaniem, mniej niż zero….
        Często jeszcze oszukiwali , okradali firmę z czego tylko się dało….

        Sytuację skutecznie podsycał rząd i media… Bańkę dmuchano do rozmiarów bezmiaru głupoty….

        Koronawirus tylko przyspieszył pier……ie które nieuchronnie musiało nastąpić….
        Dmuchanie balona, ZAWSZE kończy się tak samo: jeb!!!! I nie ma nic….
        Teraz będzie powtórka z rozrywki, znowu zmiana bieguna…. Nie mam żadnych złudzeń, bezmiar ludzkiej chciwości, chamstwa, podłości w wielu przypadkach po obu stronach jest OGROMNY….

        Nie ma absolutnie jakichkolwiek podstaw i nadziei, że to się zmieni…

        PO prostu cały świat, ludzkość, się stacza.
        Korporacje, korposzczury, chciwość, egoizm, głupota, są w tak obłąkanym pędzie, że nie zatrzyma tego już nic…

        Na pewno nie ludzka ręka i głowa…
        Oczywiście to TYLKO moja opinia…

        Pozdrawiam wszystkich myślących

        • Krzysztof 5 lat temu

          Lepiej bym tego nie ujął. Też tak to widzę.

        • Ralf 5 lat temu

          Leszku dobrze opisales ogol. Cale szczescie, ze polacy nie maja dostepu do broni palnej, jak w USA, bo tutaj nie trzeba okupanta, tylko chciwosc, zawisc, gorowanie nad innymi, mania bogow wsrod urzednikow i politykow, itp. zjawiska socjopato spowodowalyby wybicie ponad 80% narodu miedzy soba w ekstremalnych warunkach, ktore mam nadzieje nie ujawnia sie az tak w kryzysie niebawem. Pozdr. Ralf

      • Mateusz 5 lat temu

        Ciekawy komentarz.

        Ja bym się jednak zastanowił: Dlaczego ludzie uciekają od takiego pracodawcy?
        Pieniądze to nie wszystko.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Jest dużo racji w twoich słowach. Przydałoby się więcej takich pracodawców, którzy cenią zaangażowanie. Mam nadzieję, że trafisz na takiego.

  7. Tomasz 5 lat temu

    Super artykuł. Prowadzę 6 osobowe biuro projektowe. Myślę, ze w firmie mojej możemy wszyscy nawzajem na siebie liczyć. Niestety praca nasza uzależniona jest od współpracy z urzędami w zakresie uzyskiwania warunków zabudowy i pozwoleń na budowę. Piszę niestety ponieważ odczuwamy totalne lekceważenie większości urzędników w przeciąganiu terminów, a od uzyskiwanych pozwoleń zależą nasze wynagrodzenia. Nie rozumieją oni ze mogli by nam pomóc nie przeciągając terminów urzędowych i nie komplikowaniu sobie spraw prostych. Ale większość z nich jest spokojna bo oni wynagrodzenie maja zagwarantowane.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      To, o czym piszesz, jest bolączką wielu przedsiębiorców. Trudno jest pracować na swój rachunek i dbać wszystkie obostrzenia urzędowe. A jak już się zadba, to i tak coś jest nie tak. Mam nadzieję, że urząd kiedyś zrozumie, że upraszczanie procesów i procedur służy wszystkim. Może czas na taką usługę dla urzędów pro bono ;-)

  8. Adam 5 lat temu

    Dziękuję za ten artykuł. Świetny skrót sytuacji, która jak często bywa, jest złożona. Do tanga w każdym związku trzeba dwojga. I od obu stron w trudnych sytuacjach wymaga się determinacji i wkładu w ten związek. Jeśli tego nie ma to się nie uda. Do tego trzeba sobie też powiedzieć, że ryba psuje się od głowy. Jeśli management myśli tylko i wyłącznie o sobie to nic z tego nie wyjdzie. Podsumowując w trudnych czasach obie strony muszą z czegoś zrezygnować. Pracownicy z niektórych przywilejów a nawet części wynagrodzeń, mimo że oczywiście się im to nie podoba, a pracodawcy z zysków. Ale wszystko po to aby uratować miejsca pracy i własny biznes. Czas na zarabianie dla obu stron dzięki temu jeszcze przyjdzie i to może lepszy niż ktoś by dziś pomyślał. A w przypadku odpowiedzialnych ludzi na pewno jeszcze bardziej to docenimy.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za zrozumienie. Kiedy nadchodzi kryzys możemy go przejść razem, albo…Nieludzko. Mam nadzieję, że dzięki współpracy większość firm pozostanie na polskim rynku.

  9. Michał 5 lat temu

    Trafiła Pani w samo sedno – gdy kurz opadnie wówczas zobaczymy kto zyskał na tym kryzysie. Twarz ma się tylko jedną i dotyczy to zarówno pracownika jak i firmy. Pozdrawiam :)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      W firmach, które wspieram lub wspierałam jako HR jestem łącznikiem między pracownikami a pracodawcami. Lubię tę rolę. Dzięki niej mogę połączyć dwa trochę odrębne byty – świat pracodawcy i pracowników. Kiedy pracodawcy lekceważą swoich pracowników nie jest dobrze. Równie często spotykam się z pracownikami, którzy nie są skłonni do współpracy. Jednak w ostatnich latach było widać, że trendem dominującym jest przynajmniej chęć zrozumienia i komunikacji. Gdzieś tam w tym wszystkim leży od dawna skrywana niechęć i pogarda. Co zrobi kryzys? Niebawem się przekonamy.

  10. Maciej 5 lat temu

    Bardzo dobry artykuł a konkluzje w nim zawarte skłaniają do refleksji.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za komentarz! Taka była moja intencja, aby pobudzić refleksje i być może…coś się z tej refleksji dobrego rozwinie ;-)

  11. Agnieszka 5 lat temu

    Myślę, że nie można pominąć aspektu ludzkiego podejścia do tematu, którym jest szacunek (słowo- klucz! ) do drugiego człowieka bez względu na okoliczności i oby wszyscy zwalniający korzystali z tej samej szerokiej palety barw kodeksu etycznego nie tylko podczas zatrudniania pracowników, współpracy z personelem ale również w trakcie tak trudnego, szczególnie w czasach obecnej pandemii, procesu derekrutacji.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Szacunek przejawia się w licznych zachowaniach. Kiedyś miałam takie przekonanie, że nie da się go nauczyć. Albo się szanuje ludzi, albo nie. Dziś wiem, że można. Można też w dowolnej chwili pochylić się nad drugim człowiekiem i pokazać, że się go szanuje. Nie zawsze się odwdzięczy. Ale warto. Dla siebie. Być tym przyzwoitym.

      • MIRKA 5 lat temu

        DOKŁADNIE MAM RÓWNIEŻ TAKIE SPOSTRZEŻENIA , A PRACUJE 30 LAT U KILKU PRACODAWCÓW I NIE MA ZŁOTEGO ŚRODKA BO DUŻO ZALEŻY OD CZŁOWIEKA ZARÓWNO CZY JEST PRACODAWCĄ CZY PRACOWNIKIEM POZDRAWIAM MIRKA G.

  12. Karolina 5 lat temu

    Moja firma wyszla naprzeciw trudnosciom’wyplacili wczesniej premie’ dostosowali prace online i szkolenia…Czas epidemii okazal sie czasem wzrostu obrotow firmy i z takim partnerem czuje sie bezpiecznie.Nie zmienilabym mojego zawodu na zaden inny.A co najważniejsze mozna teraz podjąć sie tej pracy i ciagle rekrutuje nowe osoby:)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Gratuluję takiego miejsca pracy! Powodzenia!

  13. Andzelika 5 lat temu

    Bardzo trafnie ujęte w słowa. Udostepniam dalej ! ;)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za miłe słowa i udostępnienie!

  14. Zenon 5 lat temu

    „Tę grę wygrają ci, którzy wpadną na to, jak razem przetrwać.” – tego nie pojmą zapewne klasyczni korwiniści, ale może i dobrze :)
    Cały czas powtarzam, że teraz właśnie wygrywają działania solidarnościowe (i wcale nie chodzi o rozdawnictwo). Tam gdzie tego brak, tam teraz wszystko zacznie się sypać.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Wierzę, że świat musi utrzymać pewną równowagę i czasami przypomina ludziom o tym co pierwotne i istotne. Kiedyś też nie dało się przeżyć bez współpracy, wymiany dóbr i działań solidarnościowych.

  15. Beata 5 lat temu

    Natalia, świetny artykuł!!
    Super spojrzenie z dwóch stron!
    Tak, koronawirus „obnaża” prawdę.
    Może za to warto być wdzięcznym.. widzimy co mamy.
    Ja na ten moment jako jednoosobowa firma, też zobaczyłam stan obecny mojej działalności.
    Naturalna chęć szukania rozwiązań szybko popchnęła mnie w kierunku online. Tak więc działam, działam!
    Udostępniam dalej dla znajomych pracodawców i pracowników :)
    Ściskam :)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Beata, obserwuję twoje działania stale. Jesteś jedną z tych osób, które bardzo cenię za proaktywność, pomysłowość i odwagę. Mam w sobie wolę walki i optymizm, którego można pozazdrościć. Oby takich ludzi było więcej! Trzymam kciuki za twoją działalność i abyś miała nowych wspaniałych klientów.

  16. Paweł 5 lat temu

    Kultura rozstań zarówno pracodawców jak i pracowników podczas ustawania ich relacji biznesowej to uwaga trafna, wszak mostów palić nie warto, Szczególnie iż pracownik ten za lat kilka może zdobyć na rynku bardzo cenne doświadczenia a były pracodawca stać się np. cennym klientem. Zdjęcia „biznesowe” z założonymi rękoma i wystawionym zegarkiem, zarówno aspirujących managerów jak i pozostałych którzy się dali w ową maskaradę wciągnąć od zawsze wzbudzały we mnie uśmiech jak i rodzaj politowania, ale nie o tym.
    Wirus zagości u nas na dłużej i nikt nie wie na jak długo. Mówi się o odporności stada i izoluje jednocześnie jego przedstawicieli, ograniczając szereg aktywności prozdrowotnych Przy czym tak jak to pierwsze można usprawiedliwiać koniecznością utrzymywania zarządzanej przez służbę zdrowia ilości przypadków objętych zakażeniem to drugiego raczej nie sposób.

    Bolączką obecnej sytuacji dla wielu branż jest nie tylko niewiadoma co do czasu jaki wiąże się z powrotem do tego co było wcześniej, ale realna oceną czy w ogóle to nastąpi. Fakt, iż przyczyniło się do tego zlekceważenie większych przedsiębiorców w początkowej wersji tarczy antykryzysowej, ale zauważyć także należy, iż modus operandi wielu firm jest tak silnie powiązany z dotychczasowym naszym życiem, iż wielu przewidujących przedsiębiorców zamyka swoją działalność wcale nie z powodu tego, że nie mają środków i nie powinno się tego jednoznacznie negatywnie oceniać. To co wdrażane dotąd było mozolnie, jak digitalizacja wielu sfer życia jak i procesów usługowych czy także produkcyjnych raptem stało się koniecznością. Nie wszystko jednak da się zdigitalizować a jeśli już się to udaje to prawie zawsze towarzyszą temu zmiany kadrowe i w tym przypadku sprawa dotyczy całych sektorów, gdzie brak podporządkowania się nowym regułom w tym niższym kosztom, może oznaczać upadek. Pytanie na ile i w jaki sposób zmieni się branża HR jak i doradcza i czy uda się jej np. wykreować nowych przedsiębiorców?

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Myślę, że współczesny świat, mimo kryzysu wypracował tyle mechanizmów samoregulacji, że i tym razem uda się sprawnie przejść przez ten kryzys. Coś się zmieni, coś oczyści, coś zweryfikuje. Procesy i ludzie są bardziej zoptymalizowani niż nam się wydaje. Oczywiście nie wszyscy. Pytanie, czy chcemy wracać do tego co było. Może kryzys pokaże zupełnie inne, wcześniej nie brane pod uwagę, drogi. Branża HR powinna się zmienić. Powinna zacząć patrzeć dużo szerzej niż w tej chwili. Społeczność HR ma większą moc niż jej się wydaje, podobnie branża doradcza. To, że jeszcze nie wykorzystujemy wspólnej siły do tworzenia projektów ponad nasze małe pracowe poletka, albo grupy na FB, jest niezrozumiałe. Mam osobistą misję, aby nadać jej trochę większy niż firmowy sens.

  17. Joa 5 lat temu

    Już sporo przeczytalam na Linkedin artykułow na ten sam temat. Twoj artykuł najbardziej mi sie podoba ;) Dziękuję za te slowa.
    Muszę dodać, bo to wazne, ze pod tamtymi jest tylke komentarzy w stylu: hahaha, przyjdziecie do nas na kolanach, będziecie blagac nas o pracę. A wczesniej bylo źle. A wczesniej za tanio. Zobaczymy, kto wygra….
    Przecieralam oczy…

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za te słowa. Przyjemnie jest czytać, że to, co się stworzyło komuś się podoba. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy miały okazję porozmawiać i dopytam cię o to, co się podobało konkretnie. ;-)

  18. Anna Trzeciakowska 5 lat temu

    Wszystko to o czym przeczytałam jest święta racja…. Ja przez całe życie głównie pracowałam w dwóch firmach…. Ich pracodawcy są dla mnie wspaniałymi ludźmi…. Nie zawsze było kolorowo…. Może nie zawsze było tak jak bym chciała…. Były wzloty i upadki…. Rozstania i powroty…lecz zawsze mogłam na nich liczyć i to nawet w życiu prywatnym… Pomogli mi wynająć pierwsze mieszkanie itd… Ja byłam dla nich kiedy mnie potrzebowali…. Nawet poza pracą… Byliśmy dla siebie ludźmi… Nawet przyjaciółmi i tak zostało do dnia dzisiejszego. Więc mogę uznać ze miałam szczęście…..

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      To o czym piszesz jest bardzo ważne. Jeśli można na siebie liczyć, to wspólnie przeżyje się najgorszy kryzys.

  19. Mikolaj AirBike 5 lat temu

    Bardzo ciekawy i wartościowy tekst!

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Mikołaj dziękuję! Powodzenia dla Ciebie!

  20. Jola 5 lat temu

    Super artykuł ❤️ Właśnie jestem po spotkaniu online ze swoimi pracownikami, którzy nadal pracują i czują się dobrze. Razem tworzymy nową rzeczywistość onlinową dla naszych małych kursantów. Myślę, ze sprawdziliśmy się wszyscy i obecnym kryzysie, co daje mi siłę do podejmowania nowych wyzwań. Mam pomysły na rozwój swojej firmy, jej kierunków i utrzymania jej w tej niełatwej sytuacji.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Cieszy, że rozwijasz firmę, nie stanęłaś w miejscu i potrafisz zadbać o swoich współpracowników. Życzę sukcesów Tobie i twoim ludziom:)

  21. Adam 5 lat temu

    Moja Firma w której pracuje od ponad roku tak jak pozytywnie zaskoczyła mnie na starcie taki teraz po raz kolejny. Obsługujemy na codzień kana sprzedaży HoReCa który po 16.03 prawie umarł. Mimo tego zostaliśmy ba nawet mój kolega któremu w marcu kończyła się umowa mimo możliwości jego zwolnienia miał przedłużona umowę. Dostaliśmy od Firmy do domu każdy z nas a jest nas ponad 1000 osob pakiety ochronne. Firma wpłacila na potrzeby 2 Szpitali w swojej okolicy prawie 1 mln złotych. Bardzo jesteśmy im wdzięczni za wszystko i gwarantuje że po wszystkim znów walczymy na 120% a nawet lepiej. To jest partnerskie podejście do współpracy. Bardzo za to dziękuję

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Adam, bardzo fajnie pokazujesz, że ludzie potrafią być wdzięczni i doceniać to, co się dla nich robi. Dziękuję, że tak do tego podszedłeś. Chciałabym mieć takich ludzi w swojej firmie i z takimi pracować.

  22. Patryk Tomaszewski 5 lat temu

    Super treść. Zgadzam się i pozwolę sobie udostępnić na swoim profilu :) Pozdrowienia!

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Bardzo dziękuję! Strasznie doceniam takie gesty!

  23. ojojoj 5 lat temu

    Bardzo słuszny komentarz. Ja już odczułam na własnej skórze jak się zachowuje zatrudniający. Bez skrupułów, bez dziękuje, inaczej niż było zapowiadane że nie będziemy zwalniać, o czym nawet w prasie napisali, jednak zwolnili. Na dokładkę bez wypowiedzenia, powołując się na nieprawdziwa argumentacje. Szczerze? Poczułam ulgę po tylu miesiącach nękania. Odżyłam psychicznie. Znajdę prace, nie taka to inna, mam za sobą lata doświadczeń, wciąż się rozwijam, kształcę, nie jestem bierna. I jednym z głównych czynników na które będę patrzeć będzie dla mnie poszanowanie pracownika przez potencjalnego pracodawcę jako człowieka. Wystarczyłby telefon a był mail z wypowiedzeniem. Żenada a taka nowoczesna firma. Należy tylko przed nimi ostrzegać.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      To jest bardzo przykre, że ludzie tak postępują. Dziwię się szczególnie kierownikom, którzy mogą zadzwonić, porozmawiać, nadać dowolną, ludzką formę zwolnieniom. Widocznie nie potrafią albo nie chcą. Życzę ci znalezienia dobrego miejsca pracy. Gdybyś potrzebowała pomocy, odezwij się do mnie, napisz przez kontakt na mojej stronie – pomogę.

  24. Sebastian 5 lat temu

    Bardzo ciekawy i prawdziwy artykuł.
    Zgadzam się, choć nie w całości.
    Nie jeden chciałby pomóc i zrezygnować z części wynagrodzenia aby wspomóc firmę ale po prostu nie może.
    Ludzie mają kredyty i zobowiązania…..

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Sebastian, wiem o czym piszesz, dziś sporo osób ma kredyty. Zobowiązania ciążą nam nad głową i mały problem z wypłatą, zaburza naszą wypłacalność. W artykule bardziej chodzi o sytuację bez wyjścia…Wolisz zostać zwolnionym, czy jednak zachować część wynagrodzenia, a może widzisz jeszcze inny sposób wyjścia? Bywa, że decyzje są bardzo trudne. Nie ma wygranych przynajmniej chwilowo. Warto rozmawiać.

  25. Aneta 5 lat temu

    Świetnie napisane, prawdziwie. Tak właśnie powinno to działać zawsze. W dwie strony.
    I każda strona powinna mieć świadomość rzeczywistości. A nie tylko, że jedna strona coś musi, bo nikt nic nie musi. I wtedy jest satysfakcja.
    Ps niekoniecznie trzeba rezygnować z części wynagrodzenia… myślę, że w inny sposób można sobie pomoc, np swoją wiedzą, kreatywnością, umiejętnościami… Tak jak napisałaś – pandemia kiedyś minie i zweryfikujemy siebie nawzajem.
    Brawo!!

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za miłe słowa! Trudne warunki dają olbrzymie pole do kreatywności. Tak się rodzi nowa jakość. Jeśli firma zwalnia, wąsko myśli. Nie widzi rozwiązań. A może….A może rozwiązanie leży tuż obok. Te firmy, które szybko zmieniły produkcję, zaczęły dostosowywać się do potrzeb wygrywają. W kryzysie trzeba widzieć inaczej.

  26. pawel 5 lat temu

    Niestety mocno wyidealizowany tekst. Z moich obserwacji (nie badań) około 20% firm przywiązuje uwagę do relacji szef-pracownik, pracownik-szef. W pozostałych przypadkach obie strony zachowują się jak piranie :-) Kto da więcej i (z drugiej strony) od kogo można więcej wyssać. Każdy „kryzys” niesie równolegle z tragediami również bardo dużo dobrego. Otwiera oczy na różne aspekty funkcjonowanie społeczeństwa. Sądzę że w temacie zarządzania zasobami ludzkimi jesteśmy na początku XX wieku. Kończę bo mógłby na ten temat jeszcze długo pisać (…)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Jestem idealistą:) Ciągle wierzę, że do zmian potrzebna jest otwarta głowa i wiara w to, że można lepiej, czy inaczej. To zawsze jakaś perspektywa na przyszłość. Rysuje te idealne światy, aby można było gdzieś dążyć. Bo po co tkwić w miejscu. Wiem, że nie dzieje się dobrze. Ale tego nie akceptuję oraz ciągle nie ustaje w swojej osobistej misji, aby pomagać cholerycznym szefom, chodzącym niszczycielom, zmieniać swoje zachowania. Tak, wiem. Sama jedna świata nie zmienię. Ale udaje się zmienić życie wielu pracowników. Od choleryka do lidera. Można. Można. Czuję, że świetnie by nam się rozmawiało. Pozdrawiam!

  27. Dariusz 5 lat temu

    Ciekawy artykuł jednak altruistyczny. Proszę założyć własną działalność tylko nie coaching i inne bzdury, które sa po to by mydlić oczy. Narosło tego jak grzybów po deszczu :) ale i to się zweryfikuje po epidemii. Rynek jest twardy a na altruizm to mogą sobie pozwolić najbogatsi. Napisane bajkowo i do takich bajek należy to włożyć

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Udało mi się przez lata być w wielu rolach i przedsiębiorcy, i pracownika, i szefa. W każdej warto być normalnym. Altruizm nie jest niczym złym. W dużej ilości można go przedawkować, ale w kryzysie…czemu nie. Pozdrawiam!

  28. Tyśka 5 lat temu

    Dobrze napisane, życie weryfikuje.

    Ja zawsze do pracy w swoich firmach szukałam partnerów, nie pracowników. I każdorazowo moje zaangażowanie, mój wkład, czas, wiedza, moja przyjaźń, zostawały porzucane, bo gdzieś dawali ciut więcej, albo wymagali ciut mniej. Część wracała, prosiła o kolejną szansę, ale dla mnie nie ma odwrotu.

    Nie mogę powiedzieć, że przez pandemię musiałam zwalniać ludzi. Raczej pandemia pomogła mi zweryfikować, komu naprawdę zależy na wspólnej drodze, a komu tylko na kasie. I dobrze. Bo teraz, na miejsce tych, dla których szef jest wrogiem, a praca przykrym obowiązkiem, naprawdę będzie czekać pod bramą kilkunastu.

    Jeśli moje firmy przetrwają kolejne miesiące, to liczę na to, że w końcu uda się znaleźć współpracowników, którzy będą szanować swoje posady, szanować swoje firmy i razem z „szefem” pracować na nową przyszłość. Bo „rynek pracownika” niczego dobrego nie przyniósł ani zatrudniającym, ani jak widać samym pracownikom.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Bywa, że ludzie nie rozumieją, w jakiej sytuacji się znaleźli. Zaczynają być egoistyczni, bo walczą o przetrwanie. Dlatego warto rozmawiać. Mam nadzieję, że wszystkie firmy przetrwają!

  29. Dariusz 5 lat temu

    W sedno!

  30. Iza 5 lat temu

    Bardzo dobry tekst.

    „Bo epidemia się kiedyś skończy i wieści się rozejdą…

    O dobrych i złych.

    Pomysłach. Działaniach. Decyzjach. Miejscach. Ludziach.

    I żaden Employer Branding tu nie pomoże, gdy się było…niemyślącym, reaktywnym i obojętnym.”

    Oby więcej było dobrych :) Pozdrawiam

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Oby! I tego się trzymajmy. Dziękuję za wspierające słowa!

  31. Konrad 5 lat temu

    Bardzo ciekawy artykuł.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję i pozdrawiam!

  32. Łukasz 5 lat temu

    Po za kilkoma wąskimi specjalizacjami i pracą ktorej nikt nie chce, nigdy realnie nie było rynku pracownika. I raczej nie będzie.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Zaciekawiło mnie, to co napisałeś. Dużo swego czasu rekrutowałam i moje doświadczenia są inne. Chętnie posłucham, jaką branżę reprezentujesz i co może świadczyć o tym, że widzisz to inaczej. Pozdrawiam!

  33. Zofia 5 lat temu

    Bardzo bardzo był rynek pracownika w ostatnim czasie. Czasem nawet był za bardzo, żeby niektórzy mogli doceniać to co mają i szanować to. Niestety przez to wyrasta pokolenie krzyczących „chcę więcej ale w zamian nie dam nic bo mnie się należy! ” Szczęście w nieszczęściu, że może teraz jest to punkt zwrotny w takim spostrzeganiu.

    Tak jak wyżej fajnie, że strony pokazane są z dwóch stron. Trzeba wymagać ale trzeba też dawać. Pozdrawiam!

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Za relację, czy to pracownik – pracodawca, czy za każdą inną są odpowiedzialne obie strony. W trudnych sytuacjach łatwiej dostrzec, kto jej nie udźwignie.

  34. Dorita 5 lat temu

    Gratuluję logicznego myślenia i dobrego ujęcia sprawy, w pełni się z Tobą zgadzam.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za przyjemne słowa! Pozdrawiam!

  35. Urszula 5 lat temu

    Wspaniały artykuł. Daje do myślenia. Jestem ta szczęściara, ze moja firma stanęła na wysokości zadania. Razem wszyscy na każdym szczeblu wspieramy się i szukamy rozwiązań żeby przetrwać. Nikt nie komentuje jak trzeba już teraz rozplanować urlopy do końca roku lub maksymalnie je wykorzystać. Tak! Mam to szczęście ze pracuje we wspaniałej firmie z wartościowymi ludźmi.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Miło się czyta takie rzeczy. Dziękuję, że są ludzie tacy jak ty, którzy widzą wartość w miejscach pracy i współpracownikach. Pozdrawiam!

  36. Leszek 5 lat temu

    Polska to zmasakrowane chory kraj….
    Od ściany, do ściany, od bieguna, do bieguna….
    To samo rynek pracowniczy…
    Autor pisze, że odpalono bombę atomową… To na razie tylko rozpoznanie ogniem, bomba to dopiero się odpali ale to nie będzie 1 bomba tylko nalot dywanowy z seriami bomb atomowych LUB napalmem..

    Dawniej niektórzy pracodawcy traktowali pracownika jak śmiecia…
    W ostatnich 3 latach a szczególnie w 2019r ogrom pracowników traktowało pracodawcę jeszcze gorzej jak śmiecia…

    Szczególnie Ci młodzi z wielkimi aspiracjami, wymaganiami od ręki kosmicznym a umiejętnościami i zaangażowaniem, mniej niż zero….
    Często jeszcze oszukiwali , okradali firmę z czego tylko się dało….

    Sytuację skutecznie podsycał rząd i media… Bańkę dmuchano do rozmiarów bezmiaru głupoty….

    Koronawirus tylko przyspieszył pier……ie które nieuchronnie musiało nastąpić….
    Dmuchanie balona, ZAWSZE kończy się tak samo: jeb!!!! I nie ma nic….
    Teraz będzie powtórka z rozrywki, znowu zmiana bieguna…. Nie mam żadnych złudzeń, bezmiar ludzkiej chciwości, chamstwa, podłości w wielu przypadkach po obu stronach jest OGROMNY….

    Nie ma absolutnie jakichkolwiek podstaw i nadziei, że to się zmieni…

    PO prostu cały świat, ludzkość, się stacza.
    Korporacje, korposzczury, chciwość, egoizm, głupota, są w tak obłąkanym pędzie, że nie zatrzyma tego już nic…

    Na pewno nie ludzka ręka i głowa…
    Oczywiście to TYLKO moja opinia…

    Pozdrawiam wszystkich myślących

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Mimo wszystko, ciągle mam nadzieję, że nie jest tak źle i można coś zmienić. Pozdrawiam!

  37. Wiesława 5 lat temu

    Dziękuję za ten artykuł, mam szczęście, że pracuję w firmie gdzie od 23 lat osiągnęłam niezależność finansową, rozwinęłam swoje umiejętności, jest spójna z moimi wartościami i mimo, iż na przestrzeni tych lat byli lepsi i gorsi szefowie, to firma ma niezmiennie mocne fundamenty, które dają mi poczucie bezpieczeństwa oraz wysoką kulturę korporacyjną.
    Pozwoliłam sobie kawałek artykułu zacytować na swoim profilu.
    Pozdrawiam autora ????

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Bardzo dziękuję za zacytowanie moich słów. Życzę powodzenia i dalszego rozwoju!

  38. Lidka 5 lat temu

    A ja dla odmiany, jestem dumna z tego jak w czasach kryzysu radzi sobie moja firma :)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Może w wolnej chwili będziesz miała ochotę napisać, co robisz, że twoja firma tak dobrze sobie radzi. Dobrze jest czytać takie słowa.

  39. Dorota 5 lat temu

    Poszanowanie ludzi, których się jest zwierzchnikiem nie jest łatwym zadaniem dla niewychowanych kiedys smarkaczy. Owszem samo wychowanie człowieka ma wpływ na jego życie i decyzje. Mam od 2 lat wątpliwą przyjemność z całą starą kadrą, pracować pod rządami młodej osoby, która nie dość, że sposób pracy ma bierny to jeszcze zostawia zespół sam ze wszystkim. Trudno się pracuje z człowiekiem, któremu odpowiedzenie nawet dzień dobry sprawia ogromny ból umysłowy. Ale taki to przełożony nam się trafił. I szczerze gdyby nie zaangażowanie kadry, to zwierzchnik by sobie nie poradził. Dziwne jest to, ze pracują na wysokich stanowiskach ludzie, dla których tłumaczenie że 3/4 to 0,75 jest czarną magią. A ta magia niekompetencji przewala się potem na jakość pracy. Możemy odejść? Możemy. Ale jesteśmy dlatego, że kochamy to co robimy. Ludzie nam ufają bardziej niż naszemu pracodawcy, ktorego w sumie maje też za nic. Przykre to, ale prawdziwe.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      W firmach, gdzie nie ma jasnych zasad awansu, bywa że dochodzi do takich sytuacji. Życzę siły! Jeśli chciałabyś porozmawiać i uzyskać wsparcie w tej sytuacji, zapraszam. Można napisać do mnie przez kontakt na stronie.

  40. Paweł 5 lat temu

    Rynek pracownika był taki , że podczas zwyczajnej rekrutacji do spotkania fizycznego dochodziło w 20% .. Przyszli pracownicy umawiali się – nie przychodzili , nie oddzwaniali , zero komunikacji etc . Smutne ale prawdziwe , a teraz zwyczajnie na jakiś czas będzie to wyglądało normalnie .

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Trudno zaprzeczyć. Warto być przyzwoitym bez względu na to, po której stronie się stoi.

  41. Marcin 5 lat temu

    Bardzo prawdziwe. Brawo!

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję i pozdrawiam!

  42. Krisss 5 lat temu

    Dzięki za spójne wskazanie drogi wyjścia :-). Nasi kucharze i kelnerzy z chęcią ruszyli w pole sadzić i siać warzywa :-).

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      ;-) Pozdrawiam całą ekipę kucharzy i kelnerów!

  43. Arkadiusz 5 lat temu

    Są branże i branżę, tak jak są pracodawcy i pracodawcy a tym samym są również pracobiorcy i pracobiorcy. Poświęciłem 15 lat aktywności zawodowej pewnej firmie. Piąłem się po szczeblach bo byłem ambitny aż dotarłem do stanowiska dyrektorskiego. Rozwijałem się i firma się rozwijała. Któregoś późnego wieczora zadzwoniła „władza właścicielska” (nie zarząd) i w prostackim języku powiedziała coś o pracownikach (co nie nadaję się do publikacji). Następnego dnia zapytałem o co chodzi a owa osoba stwierdziła że była pod wpływam i nie pamięta. Takie sytuacje stały się nagminne. Złożyłem wypowiedzenie i… dostałem wilczy bilet. Nagminna sytuacja w wykonaniu tej firmy. I chyba nie tylko z tego co wiem. Dzisiaj prowadzę własną firmę i doceniam współpracowników. Tak WSPÓŁPRACOWNIKÓW bo oni wiedzą że mają wpływ na rozwój swój a co za tym idzie również mój.
    A przy okazji chciałbym poruszyć temat zaśmiecania stanowisk. Czy każdy sprzedawca to kierownik regionu? Czy każdy doradca klienta to manager ds. klienta zamożnego? Dojdzie do tego, że pani kasjerka teraz będzie na etacie który będzie się nazywać „specjalista ds.drukowania paragonów”, nie obrażając nikogo pełniącego swoje zawodowe powinności w sposób prawidłowy. Przeglądając różne CV które spływają na ogłoszenia mamy dziesiątki „specjalistów, „kierowników”, „managerów regionów” którzy z zarządzaniem zespołami, działami, firmami mają niewiele wspólnego.

    Na koniec wspomnę o „mojej byłej firmie”. Przed „wirusowym kryzysem” dawała radę. Dzisiaj ludzie są na urlopach, wypowiedzeniach, redukcjach etatów czy obniżaniu wysokości pensji. Ale co będzie po powrocie do „normalności rynkowej”? Czy powrócą do poprzednich wartości? Jakoś w to nie wierzę, „bo moje pieniądze są ku..a najważniejsze”.
    A artykuł, rewelacja.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Mam nadzieję, że będzie ci się wiodło! Twoje doświadczenia dadzą ci perspektywę. Widzę, że tworzysz własny, dobry standard zachowań menedżerskich.
      Co do stanowisk -> to temat rzeka. Jeśli chciałbyś podyskutować, zapraszam przez kontakt.

  44. Piotr 5 lat temu

    Tekst w pkt. To jest czas prawdy, czas, który zweryfikuje menagerow, którzy stanowisko zdobyli z nadania albo z „lizodupstwa” lub tych który lubią się podpisywać pod pomysłami innych… Sam jestem dotknięty zwolnieniem z powodu epodemi i rzeczywiście jest ciężko mimo dużego doświadczenia ale wiem jedno że żadna praca nie hańbi i jak trzeba będzie, to biurko zamienie na młotek i pracę na budowie.

    • Bożena 5 lat temu

      OBY TAKICH PRACOWNIKÓW Z TAKIM MYŚLENIEM BYŁO WIĘCEJ. JA NALEŻĘ DO GRONA PRACODAWCÓW JEDNAK JEŚLI TRZEBA TO RÓWNIEŻ UWAŻAM ŻE ŻADNA PRACA NIE HAŃBI I SAMA ZAKASAM RĘKAWY DO KAŻDEJ PRACY.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za komentarz. Jeśli chciałbyś uzyskać wsparcie w przygotowaniu do rozmowy, weryfikacji cv, pisz przez kontakt@upcoaching.pl. Pomogę.

  45. Anna 5 lat temu

    Szef firmy, gdzie pracuje 10 lat, 5 lat bez urlopu- chyba, że odlicze z wyplaty ( taki warunek pracy, bez żadnego dnia chorobowego).Dopiero od 3 lat mam umowę o pracę, przedtem byly kombinacje.Dał wypowiedzenia 4 pracownikom, reszta to rodzina( dzieci , przyjaciel).Musiał dac 3 miesiące, teraz w drugim miesiącu dał połowę wypłaty(ciężko).Będzie zle, mam 44 lata i pracowałam w biurze.Teraz nie ma szans na znalezienie pracy.Mimo mojego poświęcenia, staranności i tak zostanę z niczym.Szef pokazał się z najgorszej strony.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Pozwól się trochę wesprzeć. Napisz tu: kontakt@upcoaching.pl, jeśli chcesz. Pomogę i zobaczę, co można zrobić. Do tych 44 lat dodamy szczyptę wiary w siebie i może możliwości się pojawią.

  46. mart 5 lat temu

    nigdy nie bylo zadnego rynku pracownika

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za komentarz. Bardzo mnie interesuje, z jakiej jesteś branży oraz części Polski. Nie ze wszystkimi pracowałam. Chętnie posłucham. A może i pomogę. Jakbyś chciał porozmawiać, zapraszam do kontaktu.

  47. Grzegorz 5 lat temu

    Przeczytałem i tak sobie myślę „jestem dobrym pracodawcą”
    Na początku gdy okazało się że wirus dotarł do nas do Polski przestraszyliśmy się , baliśmy się o naszą przyszłość , naszą i naszych pracowników , ale po wspólnych konsultacjach , wspólnych rozmowach i wspólnym złotym środku , jesteśmy , pracujemy i szczerze mówiąc bardzo mało odczuwamy skutki kryzysu .
    Tak trzeba z pracownikami rozmawiać , trzeba z nimi pewne rzeczy ustalać bo to oni razem ze mną budowali ta firmę .
    Jesteśmy małym zakładem pracy (siedmiu pracowników ) i jesteśmy jak rodzina .
    Oni wiedzą na jakim etapie jest firma tzn na etapie rozwoju i wiedzą jakie w związku z tym mamy zobowiązania ,
    my wiemy jakie oni mają potrzeby i wzajemnie sobie pomagamy .
    Czyli stwierdzam że jestem dobrym pracodawcą , ale był bym chamem gdybym nie wspomniał o mojej małej wspaniałej ekipie i zapewne tego nie przeczytają , ale doskonale o tym wiedzą że ich szanuję i za wszystko dziękuję .

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Byle takich pracodawców więcej. Pozdrawiam!

  48. Agnieszka 5 lat temu

    Pani Natalio,
    Mam Szefa, ale sama też jestem Szefem, niby ten sam obraz, a jednak tak inny… pozostawiam to zdanie z wielokropkiem, tak żeby każdy Czytelnik mógł dopisać sobie własną historię

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Tak, perspektywa się znacznie zmienia, gdy się jest po obu stronach. Dziękuję za przypomnienie. Pozdrawiam!

  49. Stanisław 5 lat temu

    Dobry artykuł ale żeby było jasne to pracujemy dla pieniędzy a nie benefitów jakiekolwiek by one nie były. Po drugie nigdy nie było rynku pracownika po upadku komuny i jak sądzę nigdy nie będzie. Kto chce mieć dobrych pracowników ten ich pozyska jedynie uczciwością i pieniędzmi. Będzie umiał wycenić w jakim stopniu kowalski przyczynia się do wypracowania zysku czy też wzrostu wartości firmy i jeśli jego ocena będzie zbieżna z oceną kowalskiego to będzie miał stałą kadrę. Jeśli jednak któraś ze stron będzie uważać się za uprzywilejowaną to wcześniej niż później bę dzie dla obydwu problem. W relacjach pracownik pracodawca już dawno zapomniano o starej amerykańskiej a bardzo ważnej regule win-win w budowaniu relacji handlowych a stosunek pracy taką jest.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Win- win to zasada stara jak świat. Dziękuję za przypomnienie. Pozdrawiam!

  50. Kamila Rowinska 5 lat temu

    Natalia, gratuluje ! Doskonały wpis .
    Te wszystkie konkursy na pracodawcę roku, te misje i wartości wywieszone na ścianie, tak pięknie w ramki oprawione … dziś przyjdzie czas na „sprawdzam” . Po jednej i po drugiej stronie !

    Pozdrawiam

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Kamila, miło przeczytać te słowa, zwłaszcza od Ciebie! Mam nadzieję, że po kryzysie uda mi się cię spotkać, może na twoich szkoleniach. Ps. Karteczki Rowińskiej polecam swoim klientkom ;-) Kobiety to mają moc!

  51. Martyna 5 lat temu

    Nie ukrywam że od pewnego czasu wszechobecny „coaching” działa na mnie jak płachta na byka…
    Z pewnymi jego metodami się oczywiście zgadzam, ale są sformułowania, metody komunikacji, których przez ostatnie 1,5 roku się nasłuchałam i szybko się okazało że były g… warte. Co konkretnie mam na myśli? To, że mój kierownik – wykształcony coach – wręczył mi wypowiedzenie słowami „zwalniam cię, podpisz wypowiedzenie”…
    Wchodząc na tę stronę jakoś tak byłam skupiona na tytule artykułu że na szczęście (na szczęście dla mnie) nie zwróciłam uwagi że to strona coachowa. Dzięki temu bez uprzedzeń przeczytałam Twój artykuł który jest po prostu prawdziwy i świetny.
    Pozdrawiam :)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Martyna, cieszę się, że spojrzałaś na ten artykuł bez uprzedzeń. Zakopani pod stertą nazw stanowisk, certyfikatów, kursów, studiów tam gdzieś głęboko, jesteśmy tylko ludźmi. Dobrymi lub złymi. Życzę ci żebyś spotykała tych dobrych. Moja strona jest UP! czyli coś więcej niż coaching. Mam nadzieję, że od czasu do czasu zajrzysz. A gdybyś chciała mnie poznać i porozmawiać, zapraszam:)

  52. Maciek 5 lat temu

    Dzięki za ten artykuł. Lubie prawdziwe teksty i ten czytało mi się dobrze :)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za twój komentarz! Pozdrawiam!

  53. Paweł 5 lat temu

    Bardzo dobry artykuł ! A ja tak z innej beczki i z przymrużeniem oka…. A gdyby „przerobić” ten artykuł pod naszą wspaniałą scenę polityczną…. jak dba o Nas, z jakich obietnic się wywiązuje…. no i jak to wygląda w dobie kryzysu Covid 19… !!!

    serdecznie pozdrawiam

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Scena polityczna…To by było ciekawe!

  54. Jola 5 lat temu

    Dla mnie ten tekst ma bardzo osobisty wymiar i ja już wiem. Weryfikacja już się dokonala. Ale nie ma tego złego. Trzeba żyć dalej i zacząć wreszcie realizować swoje pasje. Pozdrawiam

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Jola, wiem jaką jesteś wartościową osobą i życzę Ci wszystkiego dobrego!

  55. A@a.pl 5 lat temu

    Nic się nie zmieni. Najpierw będzie tak jak było wcześniej, firmy się otworzą zaczną zatrudniać powoli, potem się odbija, wrócą na swoje tory, i znów wróci walka o lepszych. Taka sytuacja jak teraz nie miała miejsca w przeszłości, nikt nie będzie kumulował środków żeby mieć w razie cov20 itp. nikt tego nie był w stanie przewidzieć, nikt nie mógł temu zapobiec. Nikt też nie będzie myślał co skąd dostanie lub nie, tylko skupi się na rozruchu i jak najszybszym powrocie na 100%. Myślenie o tym co było w biznesie nie jest zbyt dobre, myśli się o tym co teraz. Już. Art jest pisany z perspektywy szkoleniowca, względnie pracownika. Właściciela większego biznesu w tym nie widzę.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Myślę, że to całkiem prawdopodobny scenariusz. Zobaczymy już niebawem. Pozdrawiam!

  56. Natalia 5 lat temu

    Jestem kolejna osobą „uprzedzoną” do coachów a może nie tyle uprzedzoną co za leniwą by wszystkich „coachów” na rynku weryfikować ale cieszę się że na twój tekst wpadłam bo jest doskonały. Całe szczęście pracuje obecnie dla firmy, która mimo kryzysu w pewnych obszarach swojej działalności, nie jest gigantem na glinianych nogach i stanęła na wysokości zadania. Odwdzięczyć się jej mogę tylko zaangażowaniem i wsparciem, i na to na pewno z mojej strony będzie mogła liczyć w nadchodzącym czasie.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za twoją szczerość i komentarz. Nasze przekonania i uprzedzenia mogą zawężać perspektywę. Fajnie jest od czasu do czasu je zweryfikować ;-) Dziękuję, że popatrzyłaś szerzej i dałaś szansę mojemu artykułowi. Moja strona nazwana jest Up – czyli coś więcej niż coaching. Więc będzie szeroko:)

  57. Karolina 5 lat temu

    Świetny artykuł – doskonale podsumowuje patologie ostatnich tłustych lat na rynku pracy i to, jak bardzo niektórzy zapędzili się w ślepą uliczkę stwarzania fasady bycia uczciwym i przyzwoitym. Ten trudny czas wszystko zweryfikuje i pokaże, że słowa prof. Bartoszewskiego nigdy nie były bardziej aktualne jak dzisiaj:
    „Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto”.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Bardzo w sedno! Warto być przyzwoitym. Oj warto!

  58. Radosław 5 lat temu

    Witam, bardzo mądrze napisane, ja niestety musiałem zawiesić swoją działalność, która dobrze funkcjonowała bez zatrudniania pracowników, a prowadzilem naukę pływania na basenie, który jest zamknięty i czas pokaże co dalej, pozdrawiam moich pływaków i ich rodziców.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Mam nadzieję, że szybko wrócisz do swojego działania! Powodzenia!

  59. Piotr 5 lat temu

    Bardzo ciekawy artykuł. Wszyscy pracownicy powinni go przeczytać, a i dający pracę mają co przemyśleć. Niestety ostatnie lata bardzo zepsuły rynek. Pracownicy skakali jak z kwiatka na kwiatek. 3 m-ce popracował tu, potem 2 kolejne gdzie indziej. Zawsze wszyscy chcieli mieć wolne-bo długi weeked (szał. Tłumy, drogo i wszędzie trzeba czekać, ale hasło „majówka” przestawia coś w głowie). Pracownik zawsze miał „prawo do urlopu na żądanie”. Nie ważne, że firma mogłaby zarobić więcej. Teraz to się zmieni. Niestety jest i druga strona medalu. Pracodawcy zaczną szaleć i pokazywać pracownikom swoją przewagę. Stale jedna ze stron ma znaczącą przewagę, Raz pracownik, raz pracodawca. A tu potrzeba równowagi. Obie strony powinny pracować na zasadach partnerskich.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Ta równowaga jest bardzo istotna. Inaczej nie będzie prawdziwej współpracy i zawsze ktoś będzie „u góry”. Taka „mała wojna”.

  60. Radek 5 lat temu

    Biedactwa biedni pracodawcy miesiąc pandemi i już bankructwa jak cyckali zyli z ludzi latami to nie było problemu a teraz wielkie larum albo jestes pracodawcą i masz zaplecze finansowe albo idz do pracy nikogo nie żałuje no niestety w zyciu trzeba umieć się znależć w róznych sytuacjach a nie robić z Siebie męczennika

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Elastyczność i odnajdywanie się w najtrudniejszych warunkach to ważna kompetencja. Nie wszyscy ją jednak mają. Do tego trzeba mieś siłę i odwagę.

  61. Lola 5 lat temu

    „Dawno, dawno temu… o pracę trzeba się było starać. Mało tego: o praktykę trzeba się było starać. I to o praktykę darmową. ” – tak, pamiętam te czasy, bo tak wyglądał mój start na rynku pracy. Na żadną praktykę się i tak nie dostałam, nawet bezpłatną. Potem wyjechałam z kraju. Od 7 lat z powodzeniem prowadzę 1-osobową działalność i mogę tylko powiedzieć, że współczuję tym bananowcom i millenialsom, którzy teraz obudzą się w nowej rzeczywistości.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Ta nowa rzeczywistość może okazać się niełatwa. Masz dużo racji. Zobaczymy jak przystosują się do niej ludzie, którzy nigdy nie widzieli rynku pracodawcy.

  62. Bożena 5 lat temu

    BARDZO DOBRY ARTYKUŁ. RYNEK SIĘ ZMIENIA I MOŻE PRZEZ JAKIŚ CZAS NASTANIE W KOŃCU BALANS MIĘDZY POMIĘDZY PRACODAWCĄ I PRACOWNIKIEM.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Myślę, że nawet kryzys tak od razu do tego nie doprowadzi. Ale warto dążyć do tego „balansu”. Pozdrawiam

  63. Aldona 5 lat temu

    Dobrze napisane gratulacje dla Autorki ???? Życie potrafi zaskakiwać choć w przypadku koronovirusa mnie akurat w wielu przypadkach bardzo pozytywnie. Myślę, że branża coachingu też powinna wyciągnąć wnioski, bo czasem telefony pozostają bez odpowiedzi… ☺

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Aldona, cieszę się, że jesteś. Każda branża musi wyciągnąć wnioski. Ps. Zadzwonię:)

  64. Karolina 5 lat temu

    Fajny artykuł. Szybko się czyta i duzo argumentów. Zabrakło mi jednego – ilu pracodawców komunikuje kłopoty – „bo korona” a tak naprawdę od dawna przejadaliśmy sukces na zagraniczne konferencje, drogie limuzyny, eleganckie biura zarządu. Zatrudniała coraz to nowych macherow od losu, operacyjnych, zarządzających, różne heady od coraz bardziej zagadkowych zadań, którzy nie tylko nie szanowali pracowników ale i pracodawców lawirując półprawdami i obietnicami. Pozdrawiam Pana Pawła przedsiębiorcę – mam nadzieje ze trafi pan na lojalnego pracownika. Bardzo mnie to zasmuciło bo moje doświadczenia są z drugiego bieguna. :/ pracodawcy ze szczytów nielojalności – „ja muszę wyjść na swoje”. Mam nadzieje ze ktoś doceni Pana jako dobrego szefa.
    Pani Bożeno – niestety nie było równowagi między pracodawca a pracownikiem. Pracodawca zawsze miał większe możliwości i niestety kolejne pomysły na nowelizacje kodeksu praca wciąż niw przyniosły realnej ochrony pracowników. Pracownik musi iść do sądu gdzie będzie czekał na rozprawę. Przyjmijmy wariant optymistyczny 3-4 miesiace. Musi wziąć prawnika – kto zna swoje prawa. Pip przy całej swojej rzyczliwosci wobec pracowników – wciąż niewiele może. Kara 30 tysięcy dla przedsiębiorcy który nie wypłaca milionów z nadgodzin -wliczone. Na zachodzie kary pip są bardzo dotkliwe i są zaspokajane z prywatnego majątku przedsiębiorcy – zeby mu się nie opłacało. Może to jakiś pomysł. Jak już wróci rynek pracownika – wróci bo wciąż jesteśmy chinami Europy ( A ograniczenie transportu z chin może nas jeszcze w tym umocnić) i wielkie korpo będą tu utrzymywać produkcje, SSC, magazyny, pakowanie itd a cześć Ukraińców wyjechała, warto wrócić do tych rozważań i zacząć wreszcie się jednoczyć w związkach zawodowych, wymagać wyborów przedstawiciela załogi, lobbować na rzecz zmian w kp pro pracowniczych a nie takich „kompromisów”. Pozdrawiam. Trzymam kciuki za nas wszystkich!

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za komentarz. Relacja pracownik – pracodawca jest wymagająca. Wierzę, że przy dobrej woli obu stron można coś zmienić. Powodzenia!

  65. M. 5 lat temu

    Ja mam to szczęście pracować w firmie, która zdecydowanie staje na wysokości zadania!!! Czasy są ciężkie i to nie tylko dla nas, ale również o ile nie bardziej dla naszych pracodawców, w końcu to oni muszą podejmować decyzje. I mimo, że oczywiście mile widziane są pomysły i sugestie z naszej strony, to nie my finalnie poniesiemy odpowiedzialność za przyjęta strategię. Pracuję w dziale FF duże firmy farmaceutycznej. Kwintesencją pracy mojej i moich kolegów jest aktywność w terenie, wielu z nas wybiera ten zawód, bo to właśnie ta aktywność, dynamika wkradająca się w każdy dzień i element zaskoczenia za każdym rogiem, mimo założonych, sprawdzonych sposobów pracy, napędzają nas do działania. Wielu kolegów z mojej branży, również z firmy narzeka, że to źle, tamto niedobrze, zamiast cieszyć się tym, że mają duża szanse nie trafić na listę ekonomicznych ofiar koronawirusa. Jak napisał autor tego wpisu działajmy proaktywnie, zacznijmy od siebie. Wszyscy znaleźliśmy się nowej, wręcz abstrakcyjnej rzeczywistości, testujemy nowe rozwiązania, zanim zaczniemy narzekać, najpierw sprawdźmy czy w dłuższej perspektywie czasowej nie przyniosą one przypadkiem sporych korzyści i nie ułatwia nam pracy, jak już będziemy mogli wrócić w teren. Nie mówię, ze jest łatwo lekko i przyjemnie, ale teraz wszyscy musimy liczyć się z tym, ze jeszcze długo lekko nie będzie.
    Zdecydowanie cały ten kryzys zweryfikuje i ludzi i firmy. Gdybym miała teraz pójść na rozmowę rekrutacyjną, to pierwsze pytanie jakie bym zadała byłoby: „ jak potraktowaliśmy państwo swoich ludzi w czasie epidemii?” Jedno jest pewne firmy, które teraz zwalniają, będą zatrudniać jak sytuacja zacznie wracać do normy, tylko jaka będzie wiarygodność pracodawcy, który wypina się na swoich ludzi w sytuacji kryzysowej? Teraz mamy odczynienia z globalnym kryzysem, ale przełóżmy sytuacje na jednostkę, teraz nie mogę pracować bo nikt nie może, a jeśli za pół roku okazałoby się ze jestem śmiertelnie chora, to co zrobi taki pracodawca? Zlikwiduje stanowisko pracy czy znajdzie jakiś haczyk żeby pozbyć się darmozjada?
    Po rozmowach z kolegami i koleżankami, z którymi miałam przyjemność pracować w poprzednich firmach, wiem ze gdyby przyszło mi podjąć decyzje o zmianie pracy teraz, to na większość z nich nigdy bym się nie zdecydowała.
    Ludzie są różni, a każdy medal ma dwie strony, jestem pewna, ze każdy kto jest wartościowym pracownikiem, w końcu znajdzie wartościowego pracodawcę, zasada dwóch połówek jabłka ???? tak żeby na koniec zawiało bajkowym romantyzmem

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Bardzo są mi bliskie te słowa. I ten romantyzm ;-)

  66. Łukasz 5 lat temu

    Typowy Kowalski bierze faceta do kładzenia płytek w łazience. Fachowiec kończy kłaść terakotę, Kowalski wypłaca mu pieniądze i dziękuję. Ten sam Kowalski za dzień rozpisuje się w internetach, że pracodawca podziękował mu za pracę (bo nie ma więcej dla niego zdań) i najzwyczajniej w świecie go zwolnił. Kowalski ma pretensję, że przed zwolnieniem nie było „gry wstępnej” tylko poczuł się jak wy…. bez mydła. Kowalski zupełnie zapomniał jak „potraktował” pana od płytek. Bez górnolotnych tekstów o tym, jakim wspaniałym pracownikiem był pan płytkarz dla gospodarstwa domowego Kowalskiego, jak go będzie brakowało itp. Ani kawy, ani ciastek tylko wypłata i nara. A nie o to właśnie chodzi w stosunku pracy? My w Polsce, chyba za sprawą skrzywień postPRLowskich, ubieramy stosunek pracy w coś górnolotnego. Co gorsza pogłębiamy ten stan rzeczy dorabiając tekstami w stylu, że praca to nasz drugi dom. Każdemu kto tak twierdzi gwarantuję, że może miesiąc, a już na pewno dwa lub trzy bez pensji, bo „szef musi wyjść na swoje” i naglę ten drugi dom przestaje być domem. Pracodawcy dość szybko podchwycili tą słabość wśród polskich pracowników czego dowodem mogą być dość często spotykane ogłoszenia o pracę, gdzie lista wymagań jest na kartkę A4, a oferujemy w zamian: satysfakcję i pensję na czas…. Oferta marzenie dla ludzi szukających „drugiego domu”. ;) Także jak to ktoś już tu pisał w relacjach zawodowych jest chłodna kalkulacja – jest praca, pracy nie ma. Naprawdę nie ma nic więcej, no chyba, że ktoś w firmie jest zasobem strategicznym, którego opłaca się trzymać bez pracy. Ale żeby nie być posądzonym o bezduszność oczywiście jesteśmy ludźmi, w pracy budujemy relację, przyjaźnie… czujemy się jak w domu. Ale to tylko fatamorgana. Tym większy zawód nas czeka, im większe oczekiwania sobie zrobimy, im bardziej uwierzymy w mit „drugiego domu”. Tak jak za iluzją fatamorgany jest tylko piach, tak za iluzją „drugiego domu” jest bezduszny biznes. Także róbmy swoje, rozwijajmy się , inwestujmy w siebie i „narzędzia”, bo gdy przyjdzie kryzys, ktoś podziękuje nam za pracę, żeby nie zostać z przysłowiową ręką w nocniku. Facet od płytek kończy robotę i się nie obraża na Kowalskiego, że ten nie dał mu więcej pracy, tylko poszedł szukać drugiego zlecenia, wiedząc że je znajdzie, bo ma umiejętności i narzędzia (dominuje proaktywne i pozytywne myślenie ). W tych trudnych czasach życzę wszystkim by być jak facet od płytek! No emoji! ;)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za ten komentarz. Bardzo dosadny i dający do myślenia. Pozdrawiam!

  67. Marta 5 lat temu

    Bardzo trafne i dodałabym również rzetelne podsumowanie „dnia dzisiejszego”. Koniecznie udostępniam dalej :)

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za udostępnienie i pozdrawiam!

  68. Ula 5 lat temu

    Rynek pracownika tworzą korporacje, firmy międzynarodowe, koncerny, nie dotyczy tez wszystkich zawodów jak praca u Pana Stasia w stolarni czy ogólnie w gastronomii.
    Wielu moich znajomych pracuje dalej u krzyczącego pracodawcy, bojąc się o stolek.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziś mamy więcej możliwości niż nam się z pozoru wydaje. Może nie musimy siedzieć u krzyczących pracodawców?
      Nie wiem. Każdy ma swoje motywacje. Jeśli twoi znajomi potrzebowaliby rozmowy, wsparcia, to zapraszam.

  69. Ania 5 lat temu

    To ja tak może pozytywnie.
    Jestem przedstawicielem handlowym w dużej firmie produkującej słodycze marki presiżowej. 1,5 miesiąca siedziałem w domu na pracy zdalnej. Płacone 100%. Teraz wróciliśmy do pracy. Firma ostro dostała po obrotach. Obecnie najważniejsze są produkty pierwszej potrzeby a nie bombonierki z górnej półki. Po tygodniu usłyszeliśmy podziękowania od przełożonych za to, że widzą, że się staramy, że trzeba się trzymać razem. Nikogo nie planują zwolnić. Nie jesteśmy roszczeniowi, rozumiemy sytuację. Sami wyszliśmy z inicjatywą, żeby obniżyli nam pobory.

    I tak mam kartę benefit, multisport, żywnościową. Wszystkie te działania napędzały gospodarkę i dawały pracę tysiącom ludziom. Jak będzie jak zabiorą te wszystkie profity? Jak przestaniemy planować wakacje? Jak nie będziemy brali kredytów? Może to sztuczne, naciągane, może nie przyniesie spodziewanego efektu ale trzeba to przetrwać i w miarę możliwości żyć normalnie. Właśnie po to, aby jak najwięcej osób zachowało pracę.

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za pozytywne spojrzenie. Ciekawe co przyniesie ta nowa rzeczywistość. Byle coś dobrego! Pozdrawiam!

  70. Zdzisława 5 lat temu

    kocham moja pracę,dawałam z siebie wszystko,wykonywanie obowiązzków słuzbowych było przyjemnoscią,nie przymusem,szłam do pracy ,,bo chciałam,, nie ,,musiałam,, ciieszyłam sie na czas spędzony z moimi przyjaciólmi,byliismy zgranym zespołem,atmosfera była rodzinna,ciepła i serdeczna,kazdy ,nawet najmniejszy problem rozwiazywalismy wspólnie i na gorąco,nasza szefowa była nasza przyjaciólką,wsparciem,brzmi zbyt cudownie? nie tak było,niestey pracodawca,własciciel firmy wypiał sie na nas,nie było słowa wyjasnienia,prób nazwiązania kontaktu,żadnej propozycji na przetrwanie,zamknał firme z dnia na dzien,bez słowa wyjasnienia,czekamy,nie zaproponował nic,i nie wazne ze płacił najnizsżą,dla mnie nie pienniadze były najwazniejsze,ale własnie atmosfera w pracy,szacunek,cóz ten zapewniała Edyta,kierownik na nizszym szczeblu,natomiast góra? cóz,pokazała prawdziwa twarz,jeszcze mam umowe do konca czerwca,czy wrócę? nie wiem,moze tak,moze nie,i nie dlatego ze pieniadze sa jakie są,ale własnie ze wględu na podejscie własciciela firmy,pracuje w kantynie pracowniczej,czyli gastronomia,rząd zzakazał pracy,poczekam,zobacze jak to bedzie wyglądało dalej

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Mama nadzieję, że szybko twoja branża wróci do życia. Pozdrawiam!

  71. Wiesława 5 lat temu

    Dobry, bardzo dobry tekst!!! Taki w punkt. Jako przedsiębiorca i pracodawca dziękuję !

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za te słowa! Pozdrawiam!

  72. Sylwia 5 lat temu

    Świetny artykuł!!! Sama prawda! I ja to czuje! To trudny czas i dla pracodawcy i pracownika. I szczególnie dziś tak ważne jest wspieranie się nawzajem. Niestety wszystkie „braki” uwidaczniają się same. Ale wierzę, że mimo, że to trudny czas, nauczy niektórych pokory. Pozdrawiam

    • Autor
      Natalia Grzesiak 5 lat temu

      Dziękuję za komentarz! Każdy wyniesie z kryzysu jakąś lekcję. Zobaczymy, kto ją zapamięta. Pozdrawiam!

  73. Ewelina 5 lat temu

    Takie artykuły czyta się z dużą przyjemnością nawet jak temat jest trudny. Dziękuję za powody do refleksji.

  74. Konrad 5 lat temu

    Bingo

  75. Monika 5 lat temu

    Ja na szczęście w końcu w lutym trafiłam do miejsca gdzie chce mi się bardzo pracować. Zwyczajnie lubię firmę , ludzi, staram się jak nigdy, choć zawsze byłam bardzo lojalna wobec pracodawcy. Pracodawcę mam stabilnego, nie pozwala mi się martwić a z pewnością siebie iść do przodu w tym okresie :-)

  76. Marek 5 lat temu

    Taaak. Czas pracodawców harpi, komunikatorów którzy pod przykrywką koronowirusa wezmą dofinansowanie zwolnią ludzi i będą mówić że teraz przyjdzie stado „fachowcow” za kromkę chleba. Tak powrót niewolnictwa dzięki koronawirusowi znowu normalność zastraszanie pracowników kryzysem i kombonkwanke żeby dostać pomóc od państwa pomimo że sprzedaż czy produkcja lub jedno i drugie kwitną….nazwijmy to powrotem niewolnictwa!

  77. Wioletta 5 lat temu

    Bardzo dziękuję za ten artykuł

  78. Robert 5 lat temu

    Cieszę się, że dane mi było „wpaść” na Twój post. „Epidemia strachu” wśród pracodawców i pracowników, producentów i konsumentów, to problem dużo poważniejszy niż sam koronawirus… Jako pracownik nie świętuję końca rynku pracownika. To był problem pracodawców, z którym nie potrafili sobie poradzić. Podejrzewam, że dla niektórych z nich Covid19 jest w pewnej mierze wybawieniem z opresji. Tyle tylko, że rynek pracownika to również rynek zasobnych w pieniądz konsumentów, którzy bez lęku kupują, nakręcając sprzedaż i zyski. I tak oto ich wybawca (wirus) pogrążyć ich może w odmętach dekoniunktury. :)
    Jeśli chodzi o moralne wybory pracodawców, to raczej nie mam złudzeń. Firma to nie tylko maszynka do robienia pieniędzy, ale większość tak chyba postrzega jej istotę, dlatego powstała i funkcjonuje. Nie jest organizacją charytatywną.
    Rachunek ekonomiczny jest bezwzględny. Firma może nie zarabiać, ale musi sprzedawać, a ewentualne straty akceptować przejściowo i do rozsądnego poziomu. Za tą granicą kończy się odpowiedzialność społeczna i personal breanding, a zaczyna się walka o przetrwanie. Zgodzę się, że oblicze tej walki może być łagodne i cywilizowane, ale efekt końcowy dla pracownikajest ten sam. Pozostaje sam. Musi liczyć na swoją wiedzę, umiejętności i profesjonalizm oraz łut szczęścia, iż ktoś dostrzeże w nim potencjał. We mnie dostrzegano go kilkakrotnie i mam nadzieję, że w przyszłości będzie podobnie.
    Takiej nadziei życzę wszystkim. Szczególnie jeśli padli odiarą epidemii strachu. :)

  79. ona 5 lat temu

    to ja bym dodała,że to jest weryfikacja również i zawodów.Dopiero teraz widzimy ze niektóre zawody były po prostu sztuczne, nadmuchane i niepotrzebne.Bo człowiekowi prawdziwemu nie jest potzrzebna torebka za ileś tysięcy …nawet sto tysięcy, bo nosi to znana blogerka.wielu artystów tylko z nazwy a nie z zawodu się skończy.Mam nadzieję że oprzytomniejemy….

  80. Mateusz 5 lat temu

    Bardzo ciekawy artykuł! Po przeczytaniu odniosłem wrażenie, że jednak zawsze stosunek pracownik-pracodawca był w jakiś sposób szorstki, a ta szczególna dbałość o podwładnego, to taka wydmuszka – dobra na dobre czasy.
    Nie mniej, ciekawi mnie użycie słowa „restroom”. Czy jest to zwyczajowa nazwa pokoju odpoczynku w tzw. corpo, czy jednak słowotwórstwo mające na celu subtelnie ośmieszyć wysiłki tego corpo w dogadzaniu pracownikowi? Definicja restroom w swojej źródłowej formie nie wspiera znaczenia miejsca, w którym można się relaksować ,)

  81. Aśka 5 lat temu

    W PUNKT!!! bardzo trafnie napisane!

    jako osoba poniżej 26 roku życia ze statusem studenta w jednej firmie pracując (od 4 lat) z dnia na dzień dostałam wypowiedzenie listem… bez żadnego wytłumaczenia, wcześniejszego poinformowania mnie o tym.
    Prosiłam się tygodniami, by uzyskać odpowiedź od nich, czy mogę się ubiegać o pomoc z ZUSu w ramach postojowego,by wysłali deklarację do wypełnienia co trzeba.
    Czas pandemii niestety pokazał jak bardzo mają wszystkich pracujących studentów na zleceniówkach w dup..
    Śmieszne, że to właśnie studenci w jakichś 90% pracują w tej dużej poznańskiej firmie od lat! :) Bardzo mnie to dobiło dostając te wypowiedzenie, gdyż zostałam bez pracy.
    Na pewno podjęli takie kroki, bo chcieli się wymigać, byśmy my studenci nie zgłosili się do ZUSU po wypłatę postojowego.

  82. Michał 5 lat temu

    Znam bardzo różnych pracowników. Takich, którzy 120 % swojego życia oddają pracy, angażując się i ciesząc z każdego dnia w niej spędzonego. Znam też takich, którym sama myśl o pracy sprawia ból. Nienawidzą jej. Chodzą, bo utknęli, bo nie widzą innych możliwości, bo się boją.

    A jest coś pomiędzy?

  83. Greg 5 lat temu

    Moja firma złożyła mi propozycję nie do odrzucenia. Co konkretnie ?
    Zaproponowano mi przeniesienie do innego działu, z działu wdrożeń gdzie pracowałem przenieśli mnie na service desk. Dla mnie to degradacja. Żeby mogli to zrobić zwolnili w tym service desku chłopaka który pracowął rok żeby zrobić mi miejsce.

    Mam dla nich większą wartość co wprost usłyszałem, z drugiej strony w stosunku do tego kolegi zachowali się słabo..
    Co ja teraz robię ? No właśnie, nie podoba mi się ta „czasowa zmiana”. W tym tygodniu mam rekrutacje online na takie same stanowisko na którym pracowałem… Czy postepuję słusznie ? nie wiem…

  84. Natalia 5 lat temu

    Jestem jednym z tych pracowników który identyfikuje się ze swoim miejscem pracy, lubi je, jest w pełni zaangażowana w pracę. W sytuacji kryzysu chcialam pomoc swojemu pracodawcy jak moglam korzystając z opieki na dziecko, proponując przejście na urlop bezpłatny/ wychowawczy do czasu aż sytuacja się poprawi, ostatecznie padła z mojej strony możliwość objęcia stanowiska niższego byle by tylko pomoc firmie stanąć na nogi…zostałam odprawiona z kwitkiem bez słowa ” dziękuję „. I tak relacja przyjacielska staje się stosunkiem pracy.

  85. Beata 5 lat temu

    Bardzo trafnie opisane ????
    Jako pracodawca też zmierzałam się z dodatkowymi bonusami, które były dla pracowników o których marzyłam jako pracownik. Widzę jednak bardzo dużą przepaść w tym jak jesteśmy odbierani , zauważyłam małe przywiązanie do pracy która jest wykonywana tak jak by sam fakt przyjścia do niej świadczył o odebraniu wynagrodzenia.
    Pracuje od 30 lat i z wielką radością witam zawsze nowe osoby , które mają wizję na siebie na swój rozwój wkład w miejsce pracy i radość z przebywania w niej i kontaktu z ludźmi. To sprawia że mają frajdę z tego gdzie są co robią na swojej ścieżce życia. Jeśli wspominamy o przyjaźni to moim zdaniem jest to po jednej stronie a mianowicie po stronie pracodawcy , który jest empatyczny. Pracownik zawsze odejdzie a najczęściej w naj mniej oczekiwanym momencie.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

Facebook